Uwielbiam hortensje. Od zawsze, choć dość długo żadnej do ogrodu nie zapraszałam, z obawy, że nie będę umiała się nimi opiekować. Opinie, jakie o hortensjach często się słyszy – kapryśne, słabo kwitną, a często nie zakwitają wcale – nie zachęcały mnie do ich uprawy. Ale kiedy się już wreszcie skusiłam, stały się główną ozdobą mojego ogrodu w drugiej połowie lata.
To są hortensje ogrodowe (Hydrangea macrophylla). Niegdyś były to jedyne hortensje, jakie można było spotkać w naszych ogrodach.
Nazwa tego krzewu pochodzi od Hortensji Barret – ukochanej francuskiego botanika, lekarza Philiberta Commersona, który jako pierwszy zwrócił uwagę na tę efektowną roślinę w kraju kwitnącej wiśni. Natomiast łacińska nazwa pochodzi od słowa „hydrangeam” oznaczającego pojemnik na wodę – dlatego czasem hortensja nazywana jest wodnym krzewem. Nazwa ta odnosi się to także do jej wysokich wymagań wodnych. O tym, jak bardzo hortensje są wrażliwe na niedostatek wody, przekonałam się w tym roku na własnej skórze. Ale o tym szerzej napiszę później.
Nie wiem, jakie mam odmiany hortensji, bo pierwszą (tę na zdjęciach powyżej) kupiłam w czasach, gdy nazwy odmian mnie zupełnie nie interesowały. Natomiast tę piękność ze zdjęć zamieszczonych poniżej kupiłam na bazarku, jako NN (nazwa nieznana). ,
Często czytam, że hortensje ogrodowe źle rosną na glebach ciężkich i gliniastych. Nie mogę tego potwierdzić, bowiem w moim ogrodzie mam taką właśnie glebę, a pomimo tego hortensje rosną doskonale. Sądzę, że rodzaj gleby ma jednak mniejsze znaczenie. Ważne natomiast jest, aby hortensjom zapewnić kwaśny odczyn gleby oraz dostatecznie dużo jadła i napitku😉 Bo hortensje to wielkie żarłoki są, trzeba je systematycznie dokarmiać. Ja stosuję kompost, którym podsypuję krzewy jesienią, a w sezonie wegetacyjnym dokarmiam potasem i magnezem. Nie należy stosować do hortensji nawozów azotowych, bo wówczas roślina produkuje dużo masy zielonej (łodyg i liści), a nam przecież zależy na obfitym kwitnieniu. Trzeba też pamiętać o ich systematycznym podlewaniu. To warunek konieczny, by zawiązały pąki kwiatowe i zakwitły.
Hortensje ogrodowe dobrze rosną na stanowiskach półcienistych i cienistych. Dają radę także w pełnym słońcu, ale wymagają wówczas bardzo dużej ilości wody.
Początkujący ogrodnicy często popełniają zasadniczy błąd przy sadzeniu hortensji – zaprawiają dołek wyłącznie torfem. Często bowiem w sklepach ogrodniczych słyszą, że hortensjom trzeba dać torfu. Owszem, potrzebny jest torf, bo torf ma odczyn kwaśny, a kwaśnej gleby potrzebuje hortensja. Ale nigdy nie należy stosować wyłącznie torfu jako podłoża. Torf nie posiada żadnych składników odżywczych, ponadto łatwo wysycha. Roślina wsadzona w torf padnie z głodu i pragnienia. W celu zakwaszenia podłoża, do sadzenia hortensji należy zastosować mieszkankę w stosunku: 1 część torfu, 1 część dobrej ziemi ogrodowej (kupionej w sklepie ogrodniczym) albo kompostu, 1 część ziemi rodzimej z ogrodu. Wszystko to dokładnie mieszamy i w taką mieszankę sadzimy hortensje.
Ponieważ uwielbiam hortensje ogrodowe, zagościły także w moim nadbużańskim ogrodzie, Kwiatami obdarowywały mnie prawie corocznie. W tym roku jednak nie zakwitły. Klimat w Kiełpińcu jest ostrzejszy, ale to nie zima im zaszkodziła (bardzo łagodna w tym roku). Pięknie przezimowały. Zaszkodziły im wiosenne, silne przymrozki. Przemarzły pąki kwiatowe. Bo hortensje ogrodowe kwitną na ubiegłorocznych pędach. Jeśli przemarzną – nie ma kwitnienia, choć sama roślina żyje, wypuszcza nowe pędy kwiatowe, na których kwiaty pojawią się dopiero w kolejnym roku.
Ze względu na wrażliwość na przymrozki, przy uprawie hortensji ogrodowych należy wystrzegać się sadzenia ich w miejscach mało osłoniętych od zimnych porywów wiatru wczesną wiosną. W mądrych poradnikach piszą, że hortensje w klimacie wschodniej Polski powinny być okrywane na zimę. Jednak okrywać rośliny należy dopiero po pierwszych przymrozkach, a wiosną okrycie powinno być kontrolowane i dostosowywane do temperatury powietrza. Ja nie okrywałam we włókninę, natomiast corocznie jesienią usypuję kopczyk z kompostu.
Ponieważ na odległość trudno jednak uprawiać hortensje ogrodowe, w tym roku oddałam moje kiełpinieckie hortensje ogrodowe w dobre ręce. Niech zdrowo rosną:)
Tu dowód na to, że je miałam i że kwiaty miały wielkie i piękne. Wczesnym i późnym latem 2013 roku.
Kilka lat temu okryłam istnienie hortensji bukietowych. Polecam tę roślinę każdemu właścicielowi ogrodu.. Jej zaletą – oprócz cudownych stożkowatych kwiatów oraz długiego kwitnienia, jest też to, że to roślina dekoracyjna nawet zimą dzięki zaschniętym kwiatostanom. Ale najważniejszą jej cechą jest to, że kwitnie na tegorocznych pędach. Oznacza to, że nie przemarza w naszym klimacie i zawsze możemy być pewni, że zakwitnie.
To moje hortensje: odmiana Limelight. Nazwa adekwatna do koloru kwiatów. Są limonkowe.
Kwiaty tej odmiany są duże a pędy sztywne.
Jednak ciężar tych wielkich kwiatów powoduje, że czasem – szczególnie u młodych roślin oraz po deszczu – pędy chylą się ku ziemi. Żeby temu zaradzić, należy zastosować podpórki. Można stosować palikowanie, jednak bardzo dobre są półobręcze z drutu.
Można takie nabyć, ale ja mam samoróbki, wykonane z resztek drutu, pozostałego po budowie. Tak wyglądają. Pałąk na dwóch długich nogach;)
A tak wyglądają krzewy hortensji bukietowych otoczone takimi podporami.
W tym roku już nie stosowałam podpór – rośliny są już starsze, więc pędy ma grube i sztywne. Podpory nie były potrzebne.
Teraz o tym, co obiecałam w tytule. Czyli – jak samodzielnie wyhodować hotrensję bukietową z patyka. Aby uzyskać ładnie rozkrzewiony krzew, oraz obfite kwitnienie, wiosną pędy hortensji bukietowej przycinamy.
Na zdjęciu poniżej – moje pierwsze cięcie. Od razu napisze, że nieudolne. W pierwszym i drugim roku po posadzeniu należy przycinać rośliny niżej, żeby uzyskać mniej ale modnych pędów.
Tak jak zaznaczyłam na poniżej zamieszczonym zdjęciu.
A z uciętych pędów (patyków) otrzymujemy materiał na pozyskanie nowych roślin. Ja wsadzam ucięte patyki w doniczki (dla przyspieszenia ukorzenienia stosuję ukorzeniacz, ale można go nie stosować). Uzyskałam takie piękne sadzonki. Nie należny trzymać doniczek z patykami na słońcu, raczej gdzieś w ustronnym zacienionym kąciku. No i pamiętać o podlewaniu. Podlewamy umiarkowanie, żeby ziemia była wilgotna, ale żeby nie została zalana.
Można patyki wsadzać bezpośrednio do ziemi, jeśli mamy w ogrodzie miejsce na tzw. mnożarnik.
A tu już dorodne sadzonki gotowe, do posadzenia w gruncie. Jak widać, w doniczkę wsadzałam kilka patyków.
W sierpniu 2013 r. posadziłam w kiełpinieckim ogródku hortensje bukietowe odmiany Magical Candle z własnoręcznego wyrobu. Tak kwitły w 2015 roku. W tym – ze względu na niedostatek wody – mają ogromne opóźnienie w kwitnieniu. Myślałam już nawet, że nie zakwitną wcale. Powinny kwitnąć już od lipca, a dopiero we wrześniu zauważyłam, że jednak mają pąki.
Odmiana Magical Candle cudownie się przebarwia jesienią.
Osobom, które chcą spróbować własnoręcznego wyhodowania hortensji bukietowej z patyka, mogę wiosną dać materiał szkółkarski:) Wystarczy mi zgłosić takie zapotrzebowanie.
A na koniec mam dla pasjonatów ogrodnictwa prezent-niespodziankę. Pamiętacie moje ciemierniki? Pisałam o nich tu.
Otóż moje ciemierniki Nigra (które mimo nazwy, a może wbrew nazwie, mają kwiaty białe, a nie czarne;)) rozmnożyły się. Mam masę małych ciemierniątek😉
Chętnie podzielę się tym przychówkiem z każdym, kto chciałby mieć ciemierniki w swoim ogródku. Osoby zainteresowane mogą zgłosić się tutaj, w komentarzach pod artykułem, zadzwonić do mnie (lub do Tomka) albo napisać maila. Wystarczy tylko podać ilość sadzonek oraz gdzie mam je dostarczyć. W najbliższym czasie, jeszcze tej jesieni, zamówione ciemierniątka przyjadą do Kiełpińca.
Pozdrawiam, życząc pięknie ukwieconych ogródków:)
Kiedyś w jakimś filmie słyszałem że dobrym źródłem potasu są skórki od bananów, które należy wkładać w ziemię przy kwiatach. Szczegółów nie znam ale myślę że ogólnie wszystkim wiadomo, że banany są dobrym źródłem potasu. Myślę zatem, że rozsądnie było by dodać je do swojej diety a same skórki albo na pokost albo pod same kwiaty.
Więcej na ten temat na pewno znajdziecie w Internecie.
Też tak słyszałam. Ale nie stosowałam. Natomiast moje koleżanki ogrodniczki z sukcesem stosują skórki bananów przy sadzeniu róż (wrzucają do dołka).
Oooooo, hortensje :-). Jeśli oferta jest aktualna, to ja byłabym bardzo zainteresowana patykami do własnej uprawy na wiosnę :-).
Oferta aktualna:) Musimy tylko ustalić szczegóły odbioru.
hej, czasami przeglądam Twojego bloga, zwłaszcza kącik ogrodniczy, od paru lat interesuje się ogrodem, roślinkami, a zwłaszcza z tych wyhodowanych z nasion, odszczepek itp.zainteresował mnie bardzo temat hortensji z patyka. Po jakim czasie uzyskamy kwiaty na nowo powstałych roślinkach? i
Witam Syb:)
Kwiaty potrafią się pokazać już w pierwszym roku, ale najczęściej są niepozorne i mało dekoracyjne, co jest zrozumiałe wobec faktu, że nowa roślinka (ta z patyka) większość energii zużyła na wytworzenia bryły korzeniowej, więc na duże kwiaty nie miała już dość siły. Dlatego ja w pierwszym roku nie pozwalam hortensjom zakwitną – zbyt to roślinę osłabia. Jeśli zaczyna mieć pąki kwiatowe, po prostu je usuwam.
W kolejnym roku powinnaś już cieszyć się kwiatami.
Super artykuł i poead. pewnie się spóżniłam z prośbą o sadzonki-patyczki hortensji i ciemierniątk, 😉 alenajwyzej ponowie je w póżnijeszym terminie.;)
pozdrawiam cieplutko 😉
A właśnie że się nie spóźniłaś, hortensje bukietowe w moim miejskim ogrodzie już ścięłam, ale te w Kiełpińcu jeszcze nie cięte. Odezwę się na prywatną pocztę, omówimy szczegóły.
I dziękuję za miłe słowa::)